RSS
Wymagane jest uaktualnienie wtyczki Flash Player.
Wymagane jest uaktualnienie wtyczki Flash Player.
Projekty
Zadanie finansowane ze środków WFOŚiGW w Krakowie
Erasmus +
Znajdujesz się w:  Strona główna > Sport > Kamil Stoch - turnieje, fan klub

Kamil Stoch - turnieje, fan klub

 
2013-03-05

Fan Klub Kamila Stocha w Predazzo

- 733814_548264335206346_1571074771_n.jpg

W środę około godziny 21:00 wyruszył z Proszowic do Włoch specjalnie przygotowany autobus, którym grupa 46 kibiców udała się na Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym 2013. Pojazd miał z obu stron napisy z nazwą Fan Klubu i adresem strony internetowej, za przednią szybą była tablica z taką samą nazwą i jeszcze jedna z tyłu. O całą oprawę plastyczną zadbał Andrzej Nowak, wierny fan z Szarbii, on też ją sfinansował.

Podróż, choć długa i daleka przebiegła bez niespodzianek i cel został osiągnięty ok. godziny 13:00 w czwartek. W trakcie podróży najczęściej powtarzanym zdaniem było: „Jedziemy po złoto!”, i co z takim zamierzeniem jest ściśle związane, odbywał się nieustanny trening przygotowanych okrzyków. Po drodze dołączyła jedna osoba z Krakowa, troje z Katowic i dwóch fanów z… Rewala, nadmorskiej miejscowości na Pomorzu Zachodnim.

Grupa została zakwaterowana w dwóch hotelach w miejscowości Moena w pobliżu Predazzo. Do pierwszego konkursu skoków pozostało niewiele czasu, więc wykorzystano go na odpowiednie przygotowanie się do zawodów, bowiem spędzenie kilku godzin na obiekcie w zimowych warunkach takiego przygotowania wymaga.

Wchodząc na widownię skoczni zawsze miło jest usłyszeć w kilku językach: Witamy Fan Klub Kamila Stocha z Proszowic, witamy kibiców z Polski. Tak było i tym razem! Dalej wszystko potoczyło się według stałego scenariusza, czyli właściwe ustawienie banerów, transparentów i flag z napisami, których ilość stale wzrasta. Grupa była oczywiście ubrana w przepisowe fanklubowe kurtki, czapki i szaliki.

Rozpoczął się ten najważniejszy konkurs, i choć w jego końcowy wynik nikt nie wątpił, to jednak wszyscy z uwagą śledzili poczynania skoczków. Po fantastycznym skoku Kamila w pierwszej serii, prawie wszystko było pewne, ale prawie to za mało… Druga seria przebiegała podobnie. Sygnały z Proszowic informowały o doskonałej widoczności Fan Klubu na wizji. Emocje sięgnęły zenitu gdy skoczek z numerem 46 usiadł na belce startowej. Potem wszyscy wstrzymali oddech, gdy ruszył i trwało to do chwili lądowania. Skok był znakomity, jeden z najdłuższych. Wielka radość zapanowała na trybunach, jednak brakowało oficjalnego wyniku. Kamil zadowolony też cierpliwie czekał (widoczny był na telebimie). I w chwili, gdy na pasku z wynikami pojawiła się cyferka 1 nastąpiła eksplozja szaleństwa. Pomimo dużej wiary w jego możliwości był szok i uczucie wielkiego szczęścia. Takie niesamowite mega spełnienie. Mamy Mistrza Świata! Dokładnie 10 lat po zdobyciu tego tytułu przez Adama Małysza na tym samym obiekcie. Nikt nie krył łez…

Zaczęła się wielka feta. Prowadzący imprezę Mikee i DJ Ucho (znani z Pucharu Świata w Zakopanem) zagrzewali kibiców do tańca, zabawy i śpiewu. Telebim pokazywał wzruszonego Kamila wręczającego żonie Ewie bukiet kwiatów. On wiedział… Taki jest Kamil. Wierzył tak, jak wierzyli wszyscy kibice z Polski (a było ich naprawdę wielu). W tej sytuacji spotkanie z Mistrzem nie było możliwe z uwagi na konieczność licznych oficjalnych wystąpień.

Organizatorzy mistrzostw przygotowali na ten dzień imprezę plenerową w centrum Predazzo. Fan Klub udał się tam uzbrojony w najlepsze swoje banery i w chwili wejścia na miejsce spotkania nastąpiło coś zupełnie niespodziewanego. Zgromadzony na placu tłum rozstąpił się na dwie strony przepuszczając polską grupę środkiem, po czym nastąpiło owacyjne powitanie gromkimi brawami. Dla takich chwil warto żyć!

Ostatnim akcentem tego emocjonującego dnia było spotkanie w Domu Polskim powstałym specjalnie w Sporting Center w Predazzo. Tam nastąpiło podsumowanie dnia pierwszego, oczywiście przy prawdziwej włoskiej pizzy. Po 28 godzinach wielkich przeżyć autokar zawiózł uczestników tej wycieczki do hoteli, a tam każdy marzył tylko o jednym. Każdy marzył tylko o tym by zasnąć…


Piątkowy piękny poranek zapowiadał wspaniały dzień. Słońce mocno już oświetlające szczyty Dolomitów zachęcało wręcz do aktywnego spędzenia czasu i trudno było z tego nie skorzystać. Podjęto szybkie decyzje i nastąpił podział na dwie grupy. Pierwsza zdecydowała się na zwiedzanie miasteczka Moena, położonego w urokliwej dolinie otoczonej najpiękniejszymi łańcuchami górskimi w Dolomitach. Aż trudno uwierzyć, że tak cudownym miejscu produkowany jest Puzzone di Moena, czyli ser zwany śmierdzielem. Wolny czas szybko mijał na podziwianiu figur lodowych, delektowaniu się włoską kawą w nagrzanych słońcem kawiarnianych ogródkach, kupowaniu pamiątek, wysyłaniu kartek do znajomych a także zorganizowaniu miejsca z gadżetami Fan Klubu dla tamtejszej Polonii. Wszystko to miało na celu doładowanie swoich akumulatorów, by mieć siłę na atrakcyjne popołudnie i wieczór w Casa Polonia.

Druga grupa postanowiła spędzić ten czas bardziej zdobywczo i wyjechała kolejką linową do stacji narciarskiej Rifugio Gardone. I choć było to dość wysoko, a widok zaśnieżonych gór zapierał dech w piersiach, to okazało się, że można jeszcze wyżej. Nie wahali się ani chwili i tym razem wyciągiem krzesełkowym wyjechali do następnej stacji Rifugio Passo Feudo. Trzeba przyznać – opłaciło się. Ich oczom ukazał się wręcz bajkowy widok gór, lasów, stacji narciarskich i tras zjazdowych. Tradycyjnie już wiele osób zaczepiało ich pytając co robią, po co przyjechali, jak im się tu podoba i oczywiście prawie w każdym przypadku takie spotkania kończyły się krótką wymianą zdań na temat skoków narciarskich. Trzy godziny takich doznań musiały wystarczyć i z wielkim żalem zjechali na dół do Predazzo. Potem szybko do Moeny na posiłek (z powodu sjesty otwarta była tylko restauracja… turecka) i połączone grupy wsiadły do autokaru.

Po południu organizatorzy przygotowali imprezę, w jakiej jeszcze Fan Klub nigdy nie uczestniczył. Była to niezwykle żywiołowa i barwna parada fanklubów, których na Mistrzostwach Świata było naprawdę dużo. Grupa z Proszowic nie odbiegała wyposażeniem i ubiorem od innych fanklubów z całej Europy. Przemarsz przez miasto odbywał się przy dźwiękach miejscowej orkiestry dętej Banda Social Cavalese.

Kolejną atrakcją tego popołudnia była ceremonia wręczenia medali poprzedzona godzinnym koncertem rockowym. Polacy najbardziej oczekiwali tej chwili, gdy Mistrz Świata Kamil Stoch obierze swoje złoto. Wydarzenie to dla kibiców Polski było wyjątkowe, ponieważ to Adam Małysz wręczył Kamilowi złoty medal i to równo 10 lat po tym, jak w tym miejscu sam odbierał dwa złote medale za mistrzostwo świata. Wysłuchanie Mazurka Dąbrowskiego w takich sytuacjach zawsze jest wzruszające. I było…

Po zakończeniu ceremonii medalowej, idąc już w kierunku parkingu, udzieli jeszcze wywiadu dla telewizji TVN24.

Ostatnim punktem przewidzianego na ten dzień programu był wieczorek w stylu włoskim w Sporting Center. Fan Klub w pełnym składzie udał się do Casa Polonia na kolację, gdzie spotkali… Adama Małysza spożywającego pizzę. Włoska kolacja składała się z makaronu i sosu posypanego parmezanem, plasterków salami i szynki parmeńskiej, kawałków sera i małych konserwowych ogórków.



Ostatni dzień pobytu Fan Klubu Kamila Stocha na Mistrzostwach świata w Val di Fiemme był niewątpliwie najbardziej sportowy ze wszystkich tam spędzonych. Po śniadaniu spakowali bagaże i opuścili hotele udając się bezpośrednio do Cavalese, gdzie odbył się finał w biegach narciarskich techniką klasyczną na 30 km. Fan Klub dotychczas kibicował Kamilowi i skoczkom narciarskim, ale nic nie stało na przeszkodzie, by korzystając z pobytu na tak prestiżowej imprezie wspomóc dopingiem naszą najlepszą biegaczkę Justynę Kowalczyk. Zresztą udział w tym finale był od początku zaplanowany i bilety zostały zakupione jeszcze przed wyjazdem z Polski.
Na początku należało wybrać najbardziej odpowiednie miejsce obserwacyjne, a to już sztuka trudniejsza niż na skoczni, gdzie wszystko odbywa się w jednym miejscu. Trasa biegu przebiega po rozległym terenie i potrzeba dużego wyczucia by widzieć jak najwięcej. Fan Klub na tego typu zawodach był po raz pierwszy. Większość spokojnie stała w jednym miejscu, jednak mała grupka nie chcąc nic stracić z atrakcyjności zawodów, biegała pomiędzy kilkoma miejscami obserwacyjnymi. Niestety, z uwagi na kondycję, szybko musieli się poddać i pozostałą część biegu oglądać w sposób całkowicie stacjonarny.

Oglądając taką konkurencję sportową największe wrażenie robi bliskość zawodników – zaledwie kilka metrów. Nikt nie żałował podjętej decyzji, gdyż możliwość zobaczenia na żywo najlepszych biegaczek świata było naprawdę wielkim przeżyciem. Justyna przez większość trasy była na prowadzeniu, co znacznie podnosiło atrakcyjność tego finału. Medal był pewny niemal od samego początku, wszyscy liczyli na złoto, jednak na ostatniej prostej po prawie półtoragodzinnym, morderczym wysiłku, na ostatniej prostej wyprzedziła ją Norweżka Marit Bjoergen i już do mety nie dała sobie odebrać pierwszego miejsca. Piękne zawody i znakomity srebrny medal Justyny potwierdziły, że warto było tu przyjechać. Po konkursie spotkali komentatora Polskiego Radia Tomasza Zimocha, któremu przedstawili swoje kalkulacje medalowe. Było już złoto Kamila, srebro Justyny, a wieczorem ma być brąz dla drużyny skoczków. Bardzo chcieli wrócić z trzema medalami…

Wreszcie przyszedł czas na skoki. Nasza drużyna utrzymywała się na stabilnej czwartej pozycji, natomiast tendencję wzrostową prezentowali nasi fan klubowicze we wzmacnianiu przyjaźni ze Słoweńcami. Członkowie fan klubów Jaka Hvali, Petera Prevca i Roberta Kranjca już od dawna upodobali sobie proszowicki Fan Klub Kamila Stocha. Zapoczątkowana w ubiegłym roku w Planicy międzynarodowa współpraca, umocniona w Harrachovie, teraz rozkwitła na dobre, ale trzeba przyznać, że nigdy dotąd nie była ona aż tak żywiołowa!

Fan Klub na tych zawodach bawił się znakomicie, a zwłaszcza młodzież i dzieci. To im należy się mistrzowski medal w podnoszeniu atrakcyjności Fan Klubu. Zabawy i tańce na widowni skoczni już nikogo nie dziwiły, potrzeba było czegoś więcej. Najmłodsi fan klubowicze przedostali się na… scenę i tam razem z prowadzącymi zabawiali publiczność!

Konkurs skoków dobiegł końca, a polska drużyna pozostała na czwartym miejscu. Pierwsi byli Austriacy, potem Norwegowie a za nimi Niemcy. Miejsce niby nie najgorsze, ale do medalu brakło tylko 0,8 punktu. Trudno było pogodzić się z faktem, że w południe Justyna przegrała różnicą 3,7 sekundy i teraz podobny przypadek. A przecież tak bardzo chcieli trzeciego medalu…

Z pewnym niedosytem patrzyli jak pustoszeje widownia skoczni w Predazzo, a obok trwa ceremonia kwiatowa (wręczanie kwiatów poprzedzające uroczystość medalową). Dziwne wydawało się tylko jedno, że na podium stoją Austriacy, natomiast miejsce drugie i trzecie jest puste. Duże grupy Polaków kręciły się jeszcze przed sceną i na widowni, a Fan Klub gotowy do opuszczenia obiektu zabierał swoje banery przypięte do barierek ochronnych. I wtedy nastąpiło coś zupełnie nieoczekiwanego. Ewa Stoch przybiegła do nich i oznajmiła, że mamy medal ponieważ punkty dla Norwega Andreasa Bardala zostały nieprawidłowo policzone! Za chwilę ta informacja popłynęła z głośników i wtedy dopiero zaczęło się szaleństwo! Plan wykonany, trzy medale zdobyte, można ze spokojem wracać do domu.

Ostatnim akcentem pobytu na włoskiej ziemi miała być kolacja w Sporting Center i spotkanie z całą reprezentacją skoczków. Przybyli oni dość późno (po ceremonii wręczenia medali) i zostali entuzjastycznie powitani przez oczekujących, a te powitania i uprzejmości zdawały się nie mieć końca. W pewnym momencie Kamil wyjął komórkę, przeprowadził krótką rozmowę i tajemniczo się uśmiechał. Za chwilę do i tak już znamienitego towarzystwa dołączyła… cała ekipa skoczków niemieckich! Wspólna zabawa zaczęła się na dobre, a myśli o powrocie były świadomie oddalane. Oprawę muzyczną i artystyczną tego wieczoru zapewniali niezastąpieni… Mikee i DJ Ucho! Były autografy, wspólne zdjęcia, prezentacja medali, rozmowy i plany na przyszłość.

Wszystko co dobre kiedyś się skończyć musi i musiało się niestety zakończyć to fantastyczne i niewiarygodne spotkanie. Do domu było 1200 kilometrów, czyli kilkanaście godzin jazdy, które pokonali bez problemów i o godzinie 18 w niedzielę byli już na parkingu w Proszowicach. I w tym miejscu należy przyznać kolejny mistrzowski medal dla Biura Podróży „Sebastian” z Kazimierzy Wielkiej, a w szczególności dla mistrzów świata w prowadzeniu autokaru, czyli Sebastiana i Gerarda. Kolejny to był już wyjazd z nimi i kolejne potwierdzenie faktu, że podróżowanie może być wyłącznie wielką przyjemnością!

To jednak nie koniec medali na tych mistrzostwach. Na kolejny złoty medal zasłużyli wszyscy, którzy wspierają tę cenną inicjatywę, jaką jest propagowanie ducha sportu przez proszowicki Fan Klub Kamila Stocha, czyli Urzędowi Gminy i Miasta Proszowice, Starostwu Powiatowemu i wszystkim pozostałym wspaniałym darczyńcom za ich wielkie serce!

Złoty medal dostaje oczywiście Dom Polski przy Sporting Center w Predazzo, a zwłaszcza Kasia, która była naszą opiekunką i pomagała w załatwieniu wszelkich formalności związanych z wyjazdem i pobytem we Włoszech.

 

Krzysztof Wojtusik

Fan Klub Kamila Stocha w Proszowicach

Wprowadził: Damian Król
 
Harmonogram odbioru odpadów
Portal Interesanta
Bezdomne zwierzęta
Strefa Płatnego Parkowania
poprzedni miesiąc
następny miesiąc
pn wt śr czw pt so nd
    1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    
esesja
Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej
Profil Zaufany ePUAP
Biuro Obsługi Interesanta - Dziennik Podawczy
BIP
ESP
Baza firm
Fotogaleria
Wodociągi Proszowickie
Zimowe utrzymanie dróg
System Informacji Przestrzennej
Baza Aktów Własnych
Zapłać Kartą lub Telefonem
SISMS -BLISKO
e-Usługi
Baza Noclegowa
Dopisz lub wypisz z listy subskrybentów
Jeżeli chcesz być informowany o aktualnościach w serwisie, podaj swój adres e-mail.
dopiszwypisz
Klauzula na temat danych osobowych
Monitor Polski
Dziennik Ustaw
Prokopara
Małopolska. Tutaj się inwestuje.
Szpital
Policja
Powiat Proszowicki
Powiatowy Urząd Pracy
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Proszowicach
Województwo Małopolskie
Licznik odwiedzin:
 286 556 
Urząd Gminy i Miasta Proszowice, 3 Maja 72, 32-100 Proszowice, woj. małopolskie, tel.: 12 386 10 05, fax: 12 386 15 55, email: um@proszowice.pl, NIP: 682-10-90-177
Poprawny HTML 4.01 Transitional Poprawny arkusz CSS Poprawne kodowanie UTF-8 Strona zgodna z WCAG 2.0 AA
projekt i hosting: INTERmedi@
zarządzane przez: CMS - SPI